 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
stały bywalec :)
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesus's Kingdom
|
Wysłany: Czw 23:15, 11 Maj 2006 Temat postu: W co/kogo wierzysz i dlaczego?? (For each of us) |
|
|
Ja wierzę w Jezusa Chrystusa, bo "I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. (Dzeje Apostolskie 4,12)". Sprawdziłem doświadczalnie, że to prawda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Effa
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Teo
|
Wysłany: Pią 15:15, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Tu sie zgadzam w pelni.
Jesus Christ Super Star! - jak to mawia o.Benek
ON Sam mowi o sobie: "Ja jestem Droga, Prawdą i Życiem."(nie pamietam w tym momencie, w ktorym miejscu w Pismie jest o tym mowa, ale w Ewangeliach chyba). Tak mysle i w TO wierze.
Co do doswiadczen, to rowniez zapewniam, ze ufnosc w Pana "oplaca sie"(paskudne, materialistyczne okreslenie, wiem). Wiem z autopsji.
Wypowiedzcie sie, bo to naprawde ciekawa "sprawa". Swoja droga, dzieki Blazej za zaczecie tego tematu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
natlan
stały bywalec :)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:51, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A ja uważam że najlepsza jest wiara w swoich przyjaciół i we własne siły. To dzięki temu mozemy z uśmiechem rozpoczynac każdy nowy dzien. Jeżeli wierzysz w siebie i wiesz ze masz wsparcie w ludziach którzy Cie otaczają nie przejmujesz sie drobnymi podknięciami i ciągle idziesz na przód.
Absolutnie nie mam zamiaru negować tu siły czy istnienia Boga, ale moja wiara w obecnej chwili jest w stanie głębokiego zawachania. Nie naleze do osób, które kiedy dzieje się cos złego idą się modlić i prosić Boga o lepsze... a na codzień o nim zapominają. Ja w taki sytuacjach pytam się gdzie jest Bóg, jeżeli dopuszcza do takich tragizmów, śmierci niewinnych ludzi. Może kiedys nawrócę się, może zdarzy sie cos co zmieni mój tok myślenie....to się okaże. Jednak musze Wam powiedzieć, ze bardzo szanuje a wręcz podziwiam Wasza głęboką wiare
Wierzę za to w anioły one na pewno istnieją w postaci jakiś nadprzyrodzonych sil
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nova2605
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of nowhere
|
Wysłany: Pią 15:58, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja, natomiast, podzielam zdanie Lema, które niestety jush nas opuścił. Skoro nie pamiętamy niczego sprzed narodzin, to znaczy, że niczego nie było. A skoro przed narodzinami niczego nie było, to czemu ma byc coś po śmierci? Dlatego właśnie tak bardzo boję się śmierci. Że potem wszystko się skończy. I nawet pragnienie zatuszowania tego strachu, nie zmusi mnie do uwierzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Błażej
stały bywalec :)
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesus's Kingdom
|
Wysłany: Pią 18:50, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
natlan napisał: | Ja w taki sytuacjach pytam się gdzie jest Bóg, jeżeli dopuszcza do takich tragizmów, śmierci niewinnych ludzi. |
Ja w takich momentach przeważnie mówię to:"W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar.
Jezus im odpowiedział: Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli?
Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.
Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy?
Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie.(Łukasza 13,1-5)"
Właśnie dlatego potrzebne nam jest zbawienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
natlan
stały bywalec :)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:32, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
a ja nie boje się śmierci, wiem , ze kiedyś moje życie się skończy.... i jestem z tym totalnie pogodzona. TYm bardziej że odwołując się nova do Ciebie - po smierci nie ma nic, więc czego się bać? Nie bede nic czuła, nie będę tesknic... natomiast przeraża mnie myśl, ze kogoś z moich najbliżysz może zabraknąć koło mnie. Już kiedyś, przeżyłam coś czego nie jestem w stanie opisać - zycie mojej mamy wisiało na włosku, szanse było naprawde małe... Wyszła z tego I w sumię dzięki temu zaczęłąm doceniać przede wszystkim ją, ale także życie, każdą pojedynczą chwile. Teraz wiem , ze kazda chwila jest dobra , aby powiedzieć "kocham", bo czekając z tym , możemy po prostu nie zdążyc :/ Wogóle uważam, ze ludzi powinni być bardziej otwarci, nie bac się pokazać co czują do drugiego człowieka.. to naprawdę pomaga i nam ...i innym (trochę zeszłam z tematu )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nova2605
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of nowhere
|
Wysłany: Sob 22:11, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
no właśnie o to mi chodzić. będzie mi brakować ludzi i innych cech życia codziennego. prawdę mówiąc, gdybym jutro miała jakiś wypadek i bym zginęła, mocno bym się wkurwiła (resztkami świadomości).. bo tyle jeszcze może być przede mną.. i nagle ciach: koniec!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bieniol
Only Bieniol
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Teo "C"
|
Wysłany: Nie 23:36, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jestem wyznawcą Wielkiego Bubu
Ave Satan 666
albo
Ave Castorama 0700921933
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Froniu
stały bywalec :)
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: EPLL/LCJ/Absolwent
|
Wysłany: Wto 9:45, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja powiem tak: ja się smierci nie boję, bo wiem,że i tak kiedyś to nastąpi. Staram się również nie tragizować, jeśli ktoś bliski z mojej rodziny odejdzie, choć wiem, że to trudne. Ale zauważcie coś takiego, bo kiedyś słyszałem genialne zdanie. Rozpacz po śmierci kogoś bliskiego jest tak naprawdę rozpaczą nad samym sobą. Przecież my nie żałujemy tej osoby, co odeszła, bo nie wiemy co sie teraz z nią dzieje, ale bardziej żalimy się nad samymi sobą z powodu pustki, jaka nagle nastała.
A tak z nieco innej beczki, to wychodzę z założenia, że bądź dobry dla innych, bo dobro zawsze powraca dobrem. Często nie od tej samej osoby i nie w tej samej formie, ale sprawdziłem na sobie, że dobro, po dłuższym czasie ponownie powróciło do mnie dobrem
Jesli chodzi natomiast o kwestie wiary, to ja nadal nie wiem czy wierzę... Nie jestem w stanie tego powiedzieć w tej chwili. Ale jest taki cytat, bodajże z Ewangelii wg. Sw. Mateusza, że "proście, a jeśli robicie to z wiarą i pełni nadziei, że Wam się spełni, tak się stanie". I jeszcze jeden: "stając do modlitwy, przebaczcie swojemu bliźniemu jeśli macie coś przeciw niemu aby Bóg w Niebie mógł przebaczyć Wam przewinienia Wasze".
Ja nie cytuję słowo w słowo, bo dokładnie tego nie pamiętam, ale coś takiego było mniej więcej.
I w ogóle dzięki za ten temat, bo bardzo lubię "poważne" dyskusje i wygląda na to, że tutaj sobie trochę podyskutujemy na tematy wszelkie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
natlan
stały bywalec :)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:37, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, masz racje co do rozpaczy po śmierci bliskiej osoby. Nigdy nie patrzyłam na to z tej perspektywy...to my najczęściej "użalamy" się nad sobą, ze zabraknie kogos obok nas, ze swiat już nie będzie taki sam.. Myślę ze troszczke inaczej odbiera się moze smierć dziecka, wtedy najważniejsze jest to, ze miało ono jeszcze tyle do przeżycia, że niczym nie zasłuzyło, że jeszcze tyle rzeczy miało poznać, zobaczyć, dotknąc, poczuć...
Ostatnio zastanawiałam się się nad tym, o czym tu pisałam wczesniej - że po śmierci nie ma nic...Ale czy tak jest naprawdę? a moze możemy patrzec na na ten cały zgiełk ziemski z góry. Może widzimy naszych przyjaciół, którzy nas opłakują, chcemy ich objąc, pocieszyć, uśmiechnąc, robimy jeden krok do przodu i kolejny i jeszcze jeden... I idziemy tak "po chmurach" przez niezliczone minuty, godziny, aż wreszcie uświadamiamy sobie, że nigdy juz do nich nie dojdziemy, ze sa za daleko, ze to nie jest juz nas świat.... troche mnie to przeraża...
Jakoś teraz zdałam sobie sprawe, ze każdy poranek moze być tym
ostatnim, że moge juz nigdy więcej nie poczuc tej goryczy pijąc kawę po przebudzeniu, że bezdomny na ławce moze byc ostatnim spotkanym przeze mnie człowiekiem. Więc co powinnam z tym zrobić? jak się zachowywać? życ w strachu, ze to wszystko moze się zaraz skończyc? Nie! Powinnam wstawac kazego ranka z optymizmem i energią podkręconą na fulla, z nutką szaleństwa i chęcią przezycia czegos nowego, powinnam delektować się kazdym łykiem mojego expresso, obejmując filiżankę aby ogrzewała moje dłonie i ... uśmiechnąc sie do bezdomnego na ławce. Może to będzie jedyny uśmiech skierowamy do niego w przeciagu ostatnich miesięcy, taki miły początek dnia, odskocznia od beznadzieji, smutku i monotonii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Błażej
stały bywalec :)
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesus's Kingdom
|
Wysłany: Wto 16:07, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Do Bieniola. Uprasza się o:
1.Wypowiadanie się na temat.
2.Nie wykpiwanie tematu.
Z góry dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bieniol
Only Bieniol
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Teo "C"
|
Wysłany: Wto 16:10, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Sorki, jeżeli kogoś uraziłem... ale to miał być żart...
A tak na serio, to pewnie jak większość z Was jestem chrześcijaninem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Błażej
stały bywalec :)
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesus's Kingdom
|
Wysłany: Wto 16:36, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
nova2605 napisał: | Dlatego właśnie tak bardzo boję się śmierci. Że potem wszystko się skończy. I nawet pragnienie zatuszowania tego strachu, nie zmusi mnie do uwierzenia. | Ja nie boję się śmierci, ale opowiem Ci dlaczego. Kiedyś podobnie jak Ty obawiałem się nagłej śmierci, ale odkad uznałem Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela, tak jak to jest napisane w Liście do Rzymian (Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.
Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.), to czuję gdzieś w głębi siebie niczym nieuzasadnioną pewność, że po śmierci idę do nieba. Nie nazwałbym też tego "tuszowaniem strachu", bo jak samo słowo "tuszowanie" wskazuje w głębi pozostałby strach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Błażej
stały bywalec :)
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesus's Kingdom
|
Wysłany: Wto 17:03, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Bieniol napisał: |
A tak na serio, to pewnie jak większość z Was jestem chrześcijaninem  | Chrześcijaninem, doprawdy A wierzysz w Boga, czy wierzysz Bogu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bieniol
Only Bieniol
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Teo "C"
|
Wysłany: Wto 17:06, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Widze, że teraz nastapi przesłuchanie
Wierzę w Boga, ale czy wierzę Bogu to już trudniej powiedzieć, ale wydaje mi się, że raczej tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
 |